Menu

5.02.2017

Błachoska cz.1 (yaoi)

 ***Ryu***

Listopad, drugi miesiąc, pierwszego roku nauki w licem. 
Ryu właśnie siedział na parapecie w bibliotece szkolnej i czytał jakąś książkę fantasy. Gdy już ją skończył czytać, odłożył lekturę na miejsce i poszedł poszukać następnej. W końcu znalazł odpowiednią, ale znajdowała się za wysoko. Ryu próbował jej dosięgnąć, ale na marne. Nagle zauważył, że ktoś wyciąga w tym kierunku rękę i wyciąga właśnie tą książkę, którą próbował dosięgnąć. Odwrócił się ostrożnie i zobaczył wysokiego blondyna o złotych oczach. Był dobrze zbudowany. Niższy obrócił się przodem do chłopaka, który podał mu książkę i uśmiechnął się do niego. 
-Proszę, krasnoludku. - Powiedział blondyn
-Dziękuje, ale proszę nie nazywaj mnie krasnoludkiem. - Ryu złapał za książkę z rumieńcem na twarzy.
 Był  trochę zawstydzony takiem nagłym przybyciem chłopaka do niego. Wyższy to zauważył. 
-Och. Nie masz się czym denerwować szaraczku. Nazywam się Akihiro i chodzę do drugiej klasy, a ty jak masz na imię? - znowu posłał swój pozytywny uśmiech. 
- Emm... Nazywam się Ryu. Chodzę do pierwszej klasy. - oznajmił młodszy. Jego policzki nabrały lekkich rumieńców i w tym samym momencie zadzwonił dzwonek na lekcję. 
-Oo... trzeba iść na lekcje. Do zobaczenia szaraczku. - pomachał i poszedł w stronę wyjścia. Ryu tylko spojrzał na odchodzącego Akihiro. Po chwil sam skierował się w tę samą stronę co starszy chłopak, ale przed wyjściem wypożyczył książkę i jak najszybciej udał się do klasy. Lekcje szybko przemijały i jakoś już nie spotkał chłopaka o blond włosach. Gdy wracał do domu to cały czas myślało ledwo poznanym drugoklasiście. Był już przed domem gdy zauważył swojego królika przy furtce. 
- Oj Banny. (Nie Bunny, tylko Banny xD) Czemu jesteś na zewnątrz. Pewnie Rin Cię wypuścił z klatki!
Otworzył furtkę i wziął puchatą kulkę na ręce i zamknął za sobą, Wszedł do domu. Ostrożnie zdjął buty i kurtkę bo nadal trzymał pupila na rękach. 
-Wróciłem! - krzyknął  i skierował się w głąb domu. 
- Witaj z powrotem Ryu! - przywitał go brat. Ale po chwili mina mu zrzedła - Znowu przyniosłeś tą kupę sierści do domu... - westchnął Rin. 
-Właśnie to czemu go wypuściłeś z klatki i wystawiłeś na dwór! Mógł coś sobie zrobić, ty kompletnie oszalałeś! - Ryu krzyknął na brata i pobiegł do swojego azylu. Wystawił puchatą kulkę do klatki i dał mu jedzenie, a sam położył się na łóżku. Zamknął oczy i poszedł do krainy Morfeusza. 

***Akihiro***

Gdy wyszedłem z biblioteki, skierowałem się do klasy i od razu zostałem "zaatakowany" przez kumpli. 
-Hej Akihiro! A kto to ten młody chłopak? Hmm..? - zapytał jeden z nich. 
-Hiro weź się odczep, pomagałem mu tylko. - wyjaśniłem. Usiadłem przy ławce i czekałem na nauczyciela. 
Na każdej przerwie obserwowałem Ryu tak by mnie nie wiedział. Czułem się jak stalker. (Bo nim jesteś xD) Młody, ładny, uroczy, a jego ruchy takie opanowanie i zawsze z książką w ręku. Widać było, że lubi czytać. 
Gdy kończyłem, klasa Ryu tez kończyła. Postanowiłem go pośledzić dalej, ale zorientowałem się, że idziemy w podobnym kierunku. On pewnie do swojego domu, a ja do swojego. (Brawo geniuszu "-_-)
Szedłem za nim do puki się nie zatrzymał się przed jakąś furtką. Nim otworzył furtkę zaczął coś mówić.: 
-Oj Banny. Czemu jesteś na zewnątrz. Pewnie Rin Cię wypuścił z klatki! - po czym otwarł bramę, kucnął i poszedł wielkiego puchatego królika, po czym zamknął furtkę i poszedł do domu. 
Podszedłem szybko do ogrodzenia i przeczytałem nazwisko umieszczone na tabliczce i tak samo szybko poszedłem do domu. 
"Nanahara"
Tylko to chciało mi po głowie. Gdy dotarłem domu, na powitanie spotkałem swoich dwóch starszych braci. Bliźnięta Sora i Shiro 
-Akihiro...!- powiedział Sora.
-... Co tak późno? - dokończył Shiro 
-No bo zrobiłem sobie mały spacer po szkole. - odpowiedziałem. Spojrzeli na mnie i udali się do salonu. Ja zdjąłem buty i poszedłem do swojego pokoju, ale po drodze skoczył na mnie wielki wilczur. Zaczął mnie lizać po twarzy. 
-Fujj.. Star.. złaź. - powiedziałem do psa. Zlazł ze mnie i zaczął merdać ogonem i szczekać. - No już dobrze. Co stęskniłeś się za penem? - pogłaskałem go głowie. Razem weszliśmy do mojego pokoju. Położyłem się na łóżku, a pies obok mnie. 
-Wiesz co Star! - pies podniósł się do siadu. - Poznałem dziś uroczego chłopaka, ma szare włosy i zielone oczka. Można by go porównać do królika. Lubi czytać i nosi okulary. Wygląda w nich tak przeuroczo. Ale jednym minusem jest to, że znam go za krótko. Wiem tylko jak się nazywa. Nanahara Ryu.... 

C.D.N